Jesienno-zimowe Góry Izerskie 10-13 XI 2016
Długi listopadowy weekend, spędziliśmy w Górach Izerskich, a dokładnie w Świeradowie – Zdroju. O ile uzdrowisko, jak i dolna część Izerów była w kolorowej, jesiennej scenerii, to wyżej było już bardziej biało, żeby nie powiedzieć zimowo. Niestety wszędobylska mgła nie odpuszczała i widoki były marne w piątek i sobotę, dopiero w niedzielę, w dniu wyjazdu zrobiło się pięknie. Ale po kolei…
11.XI.
Schronisko PTTK „Na Stogu Izerskim”, gdzie psy są mile widziane, można z nimi nawet przenocować. Spędziliśmy w środku ok 30 min i naliczyliśmy jeszcze 4 psy. http://stogizerski.republika.pl .
Czeski Smrk 1124 m n.p.m. zdobyty! Ale jakoś entuzjazmu u Paga nie widać, zawiedziony bo żaden z napotkanych turystów nie dał nic do jedzenia, a dużo ich było.
W drodze na dół do Świeradowa, napotkaliśmy wagoniki kolejki gondolowej. Zaniepokoiły one nieco Paga, ale obszczekał je i od razu poczuł się pewniej…
12.XI.
Hala Izerska, za chwilę zawitamy do Chatki Górzystów. Na niebieskim szlaku spotkaliśmy niewielu turystów, ale w środku schroniska było ich sporo.
Do Chatki Górzystów zawsze chętnie wracamy. My na pyszne naleśniki, a Pag do zaprzyjaźnionej suczki. Również tu można przenocować z psem, o czym wcześniej trzeba poinformować przemiłych gospodarzy. http://www.chatkagorzystow.sudety.it
13.XI.
W dniu wyjazdu mgła w końcu ustąpiła i w końcu wyjrzało słońce! Niebieskim szlakiem w godzinę wspięliśmy na pobliską Sępią Górę 828 m n.p.m., skąd podziwialiśmy przepiękną panoramę Gór Izerskich.
Widoki nam się podobały, Pagowi – sądząc po jego minie – raczej nie.
Z Sępiej Góry wypatrzyliśmy nie tak dalekie Karkonosze, aż żal było schodzić na dół i wracać do Szczecina.