Skalne labirynty, góry stołowe i Łaba – majówka 2018
28 kwietnia
Majówkę 2018 postanowiliśmy spędzić na pograniczu Czech i Niemiec, dokładnie w Czesko-Saksońskim Parku Narodowym. Z regulaminu parku (czeskiego i niemieckiego) wiedzieliśmy, że psy są tu mile widziane (na smyczy, a różnie z tym bywało … ) Po 4 godzinach jazdy ze Szczecina – dojechaliśmy do miejscowości Kamenický Šenov, żeby obejrzeć cudo natury jakim jest bazaltowa skała – Panska skala (nazywana też „Organami”). Stąd po 15 min, dojechaliśmy do miasta Česká Kamenice, które miało być przez 3 noce, naszą bazą wypadową do czeskiej część parku.
29 kwietnia
Z Jetrichovic (20 min jazdy autem z Česká Kamenice ) wyruszyliśmy jednym z wielu turystycznych szlaków ( niebieski/czerwony, 4 godz.) w Jetřichovické stěny. Ciekawy szlak z kilkoma punktami widokowymi, z obowiązkowym wejściem na taras widokowy na Mariina skala 428 m (nie dla psów: do przejścia strome, metalowe schody). Chyba na żadnym innym szlaku, nie spotkaliśmy tylu psów co tutaj, zarówno na smyczy jak i bez, wędrujących ze swoimi właścicielami.
30 kwietnia
Tym razem autem podjechaliśmy do miasteczka Mezni Louka (30 km od Česká Kamenica). Tu zaczynał się czerwony szlak do największej atrakcji Czeskiej Szwajcarii – Pravčickiej Bramy. Jak przystało na słynny skalny most, oblegany był przez setki turystów. Ale na licznych tarasach widokowych z widokiem na most i piękną okolicę , było mniej tłoczno. Potem żółtym, łatwym szlakiem (przez wioskę Mezni) i asfaltową drogą (zielony szlak) wróciliśmy do Mezni Louka. Całość zajęła nam 4,5 godz. – 10 km.
1 maja
Zanim znaleźliśmy się po niemieckiej stronie parku, dojechaliśmy do miejscowości Tisá ( 36 km ). Po zostawieniu auta na leśnym parkingu, ruszyliśmy na najwyższy wierzchołek Czeskiej Szwajcarii Děčinsky Sněžnik 723 m n.p.m. Wybraliśmy czerwony szlak i po 3 godzinach byliśmy już na tej wielkiej górze stołowej. Z płaskiego „wierzchołka” roztaczała się rozległa panorama na czeską i niemiecką Szwajcarię (m.in. z tarasu widokowego przy schronisku).
Powrót do auta zajął nam 2 godziny (czerwony szlak/ścieżka rowerowa). 10 min od parkingu znajdowało się fantastyczne skalne miasto Tiskě Steny (ściany). W ekspresowym tempie przeszliśmy szlak, klucząc między labiryntami i wspinając się (po schodach) na tarasy widokowe (bilet 30 koron, pies gratis).
Potem była godzinna jazda do niemieckiej kwatery w miasteczku Reinhardtsdorf-Schöna.
2 Maja
Tego dnia zrobiliśmy sobie spacer po ładnej okolicy. Najpierw zeszliśmy nad Łabę a potem zdobyliśmy najbliższą – górującą nad okolicą – kamienną stołową górę – Zirkelstein. Z góry – po pokonaniu mnóstwa metalowych schodów – podziwialiśmy rozległą panoramę na rolniczą okolicę i skalisty masyw po drugiej stronie Łaby.
3 maja
Najpierw samochodem – przejeżdżając przez most w Bad Schandau – znaleźliśmy się po drugiej stronie Łaby, w miasteczku Prossen (20 min jazdy). Tu zaczynał się żółty szlak na samotną górę stołową Lilienstein. Po 2 godzinach zdobyliśmy płaski szczyt z kilkoma tarasami widokowymi i kamiennym obeliskiem. Po drodze były do pokonania strome schody i metalowe kładki, mostki zawieszone nad głębokimi szczelinami, dlatego nie wszystkie punkty widokowe były dla Paga (i dla ludzi z lękiem wysokości). Widok z góry był przepiękny, zwłaszcza na twierdzę, po drugiej stronie Łaby – Königstein.
Do auta wracaliśmy niebieskim szlakiem – (do Łaby), a potem 5-kilometrową ścieżką rowerową wzdłuż rzeki. Całość zajęła nam 10 km i 4 godz. Potem samochodem przeprawiliśmy się na druga stronę Łaby, do pobliskiego miasteczka Königstein. W górnej części miasta znajdowała się potężna (wielkości 13 boisk piłkarskich!) niezdobyta, średniowieczna twierdza. Bilet wstępu kosztował 10 € (pies gratis). Spędziliśmy tam dwie godziny, a zwiedzanie rozległego miasteczka z okazałymi, wojskowymi budowlami, było niezapomnianą lekcją historii.
4 maja
Na ostatni dzień, zostawiliśmy sobie główną atrakcję niemieckiej części Saksonii – Bastei („Baszta”). Zanim doszliśmy do tego kamiennego mostu, podjechaliśmy autem (15 km od Reinhardtsdorf-Schöna) za miejscowością Waltersdorf i na leśnym parkingu zostawiliśmy auto. Stąd, czerwonym szlakiem doszliśmy do kurortu nad Łabą – Rathen, żeby za chwilę wspiąć się do skalnego miasta i mostu (od auta 30 min). Podziwianie pięknych panoram, przeciskanie się w skalnym labiryncie, wspinaczkę schodami na wysokie turnie, zakłócał nieco tłum międzynarodowych turystów. Ale i tak warto było.
Na szczęście, w drodze do ślicznego miasteczka Stadt Wehlen nad Łabą (2,5 godz. zielony szlak) spotkaliśmy garstkę turystów, przechodząc przez skalne, leśne labirynty i wąwozy. Ścieżką rowerową wzdłuż Łaby, wróciliśmy do Rathen (4 km) a potem do samochodu.
Ale to nie był jeszcze koniec wycieczki, bo niedaleko znajdował się zamek Hohnstein, górujący nad miasteczkiem o tej samej nazwie (10 km, dojazd bardzo krętą drogą). W wybudowanym w XII w zamku, mieści się miła kawiarenka – gdzie kawa była obowiązkowa oraz działa całoroczne schronisko młodzieżowe. W dolnej części zamku, znajdują się tarasy widokowe z których mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę na Dolinę Polenztal.